29 września 2015

Koniec

Jutro koniec miesiąca, dziś zamknęłam już ten miesiąc w firmie, a jutro muszę zamknąć w naszej. Nie lubię końca miesiąca, papierkowych tematów, wszystkich rozliczeń, zwrotów, aj!
Ale na szczęście jest on tylko raz w miesiącu :D Więc da się przeżyć. A teraz jeszcze jest nie małe z tym zamieszanie, bo Księgowość wprowadziła zmiany wczoraj i poprawiać trzeba było wszystko, by się zgadzało.

Siostra w Polsce od niedzieli, ale ja nawet się z nią nie zobaczyłam, wcale mi nie jest z Tym dobrze, ale stwierdziłam, że nie ma co stawać na głowie, bo i tak to nic nie da. Jutro się miniemy, bo ja jadę z mężem do domu rodzinnego, a ona do domu męża. Ale już nie wnikam w to wszystko. W każdym bądź razie zaprosiłam ich na czwartek na obiad. Zobaczymy czy skorzystają, bo coś czuję, że podwójne macierzyństwo siostrę trochę zmieniło ;-) No ale nie wyprzedzam faktów, zobaczymy. Dzieci na pewno mi na chwilę zostawi - ok. 4 godziny, a więc może chociaż nimi się trochę nacieszę skoro siostrą nie mogę. ;)

Dziś w sumie ciężki dzień za mną. Mnóstwo pracy, ale najważniejsze, jest to, że mogę odetchnąć. Wykonałam założony cel przez szefa na ten miesiąc o kilkadziesiąt pozycji. Myślę, że będzie ze mnie dumny, co zaowocuje wyższą pensją na moim koncie w najbliższych dniach. Nie mogę się doczekać i liczę na to, że się nie rozczaruję!

Niedawno mieliśmy mały maraton znajomych, ale dobrze, ze już po, bo przyznam, że codzienne przygotowywanie przekąsek, sałatki, mimo, że nie było mocno wymagające i w między czasie robiłam milion innych rzeczy łącznie z prasowaniem to wymęczyło mnie. Lubię porządek w domu, wtedy czuję się zrelaksowana, jak panuje pewien ład, który sobie ustalam gdzieś w głowie.

Wczoraj ten ład, porządek i wszystko inne zostało zburzone. Tuż po godzinie 8 rano zapukał do nas "fachowiec od gazu" i zamontował nam jeszcze grzejniki, a dokładnie dołożył do grzejników po 5 sztuk żeberek i dodatkowo wykonał instalację  grzejnika w łazience. W końcu się doczekaliśmy tej chwili, że nasza łazienka posiada grzejnik, co da nam znaczny komfort używania tej łazienki zimą. Walczyliśmy o to pełny rok z właścicielką. W końcu się udało co mnie bardzo cieszy. Jednak wiercenie w ścianie, spawanie rurek i inne cuda sprawiły, że mam w domu syf. Tak, lepiej tego nie można nazwać. Przed godziną 19 pożegnał mąż Pana i odetchnął z ulgą, że nie musi już siedzieć na kanapie, bo sie nudził ;-) A ja nie zgodziłam się na to, by zostawić go samego w mieszkaniu na cały dzień ;D

Szkoda mi trochę właścicielki, że znów musiała wkładać gotówkę w fachowca, ale to wina tylko i wyłącznie jej, bo przecież w listopadzie firma oddała to mieszkanie do użytku i od początku, ba! gdy nawet remont nie był zakończony zgłaszaliśmy że nie ma grzejnika w łazience. A przecież powinno to być najcieplejsze pomieszczenie w domu. Ale najważniejsze, że już jest, jednak ona jest biedniejsza o ponad tysiaka. A mogła to mieć przecież zrobione w kosztach tamtego remontu.

Dziś już została zakupiona farba olejna i zajmiemy się chyba łazienką pierwsze, bo pomalujemy rurki jutro rano i wyjdziemy z domu, a wszystko wyschnie pod naszą nieobecność. Wczoraj nie miałam sił już nawet sprzątać. Pościerałam z grubsza to co mnie raziło w oczy i w łóżku wylądowałam po godzinie 22, co do mnie nie podobne. Ale.. raz nie zawsze!

Teraz dopijam zimną już kawę i lecę posprzątać w moim punkcie,liczę, że już nikt nie zjawi się  mnie do 20 ;D W końcu mam czas podnieść z parapetu gazetę, którą przyniosłam wczoraj i czytać. Chwilo trwaj do 20! :D

10 komentarzy:

  1. oj, co to się z siostrą porobiło? coś Wam się chyba relacje poluzowały? :( a tak się cieszyłaś na powrót, na odwiedziny, że się spotkacie, że obydwie na raz! ojj! niedobrze!! weno nią potrząśnij ;)
    ja mam w ogóle łazienkę nieogrzewaną, więc wyobraź sobie, co się dzieje zimą, przy -20 stopni :D także ten - fajnie, że macie ogrzewaną :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie ma mniej czasu:D Po części rozumiem, pewnie, bo 2 dzieci jest wymagająca ;) ale żeby mi na smsy nie odpisywać?! Oszalała :P
      Relacje w sumie nie poluzowały się, chyba :D tzn zaszła mi za skórę ;P ale codziennie na skype piszemy czy rozmawiamy, a jak nie co dziennie to co 2 dni ;-) Tu jednak w ciągłych rozjazdach są ;)
      No w tamtym roku taką łazienke właśnie mieliśmy, ogólnie źle nie było, ale trzeba było szybko wylecieć z prysznica :D

      Usuń
  2. Bez grzejnika w łazience ani rusz. My co prawda nie mamy ale mamy grube rury grzewcze i one wystarczają. Dobrze że się doczekaliście tego grzejnika przed zimą :)
    A co z Twoją siostrą? Aż taka zmiana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu jest, a więc jestem zadowolona, pewnie podniesie to komfort mieszkania zima w tym mieszkaniu :D
      hehe chyba zbyt ogólnikowo napisałam o siostrze ;-) w sensie nie zmiana, ale raczej brak czasu, bo ciągle mają załatwienia, gdzieś jeżdżą - no wiadomo jak to na urlopie w Polsce jak się wraca tu raz na jakiś czas ;)

      Usuń
  3. My w tym roku po raz pierwszy nie mamy problemów z grzaniem. Do tej pory mieszkaliśmy na najwyższyc piętrach więc zawsze na początku coś było nie tak z ciśnieniem. Teraz mieszkając na 3 z 9 pięter mamy komfort i już dziś nasz kaloryferki są ciepłe. Co prawda na razie lekko grzeją ale z 20 stopni skoczyło na prawie 24 co jest miłe dla naszyc kończyn i nosów ;)

    Co do zamykania miesiąca to dla mnie jest to stresujący czas. Głównie ze względu na to, że szefostwo zawsze jakieś takie podminowane ;)
    Ty chociaż szefa nie miałaś nad głową. Nie miałaś, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My w tamtym roku mieliśmy kiepsko, bo dość że brak tego kaloryfera to jeszcze z żadnej strony mieszkanie nie było grzane. W tym roku jedna ściana będzie już grzana przez inne mieszkanie, a i dodatkowo mamy więcej grzejników, a więc pełen luz ;-)) Będzie fajnie ;D
      Ojej, 24 to za dużo dla mnie ;D Ja tak lubię własnie o 20 stopni :D

      No nie mam szefa nad głową, nie ;D Ale tak czy tak rozliczam się z nim z tego, bo wysyłam księgowość do niego kurierem ;)

      Usuń
  4. Łazienka bez grzejnika to nie łazienka ;p
    Wszystko wilgotnieje i później śmierdzi stęchlizną ;p
    A poza tym żadna przyjemność wychodzić z ciepluchnej kąpieli do zimnej łazienki.
    U mnie już z rana trzeba uruchamiać piec. Dzisiaj rano minus 2 na termometrach było ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było tragicznie, ale teraz zdecydowanie lepiej jest ;-) W sumie wilgotnie też nie było, bo ręczniki schły na kaloryferach,ale nie ukrywam, że teraz zdecydowanie lepiej i cieszę się na tą zmianę ;D
      my też już przepalamy wieczorami ;-)

      Usuń
  5. Jak się mieszka za granicą a na urlop lata do Polski trochę ciężko znaleźć czas bo często w Pl jest na ogół dużo załatwiania:/ Znam to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to, często w rozjazdach się jest, bo tu trzeba tam coś. Ale no co zrobić ;-) Trzeba się jakoś spiknąc nie raz i nie dwa :))

      Usuń

Dzięki za komentarz! Miło mi! :)