Weekend ten spędzam w pracy. Może to i dobrze. Mam trochę czasu na myślenie, na wyłączenie się z wszystkiego i przemyślanie pewnych spraw na sucho, na trzeźwo. Ogólnie, nie, nic się nie stało, nic się nie dzieje. Ale chyba co jakiś czas w swoim życiu robię sobie analizę.. swoją analizę i widzę co robię źle, co powinnam zmienić, nad czym popracować, a co się udało osiągnąć.
Mam żal, sama do siebie, że mam tak mało czasu dla siebie. Mało takich chwil, zatraciłam się w tym wszystkim, a ja potrzebuję czasem egoistycznie o sobie pomyśleć, choć na chwilę. Fajną jestem chyba córką, dobrą siostrą, super żoną, a jaka jestem sama dla siebie? Zawsze mocno wymagająca. Dużo biorę na siebie i do siebie, a później od nadmiaru tego wszystkiego nie potrafię sobie poradzić. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni.. że będę bardziej odporna na krzywdy tego świata.
Mi za bardzo szkoda ludzi, każdemu chciałabym jakoś pomóc. By było komuś lżej. Tak cały ten tydzień i następny postanowiliśmy pomóc dziadkowi. Babcia nie powinna już zostawać sama w domu, pamięć nie ta, może otworzyć drzwi każdemu, a i lepiej być na posterunku, by nie zrobiła nic co mogło by jej życiu zagrażać, a ma różne pomysły. Zawsze dziadzio z nią był, całe dnie i noce. Do sklepu biega z językiem na brodzie, a sam przecież nie jest najmłodszy, też chciałby mieć chwilę odpoczynku. Narzeka na zdrowie, a zawsze odkładał siebie na 2 plan, bo nie było kiedy iść na jakąś rehabilitacje nawet. Ale powiedziałam dość! Przecież można być przez chwilę egoistą. Sama wiem jak tego potrzeba. Powiedziałam więc, że stanę na głowie, ale 2 tygodnie dzień w dzień są dla niego, może wyjść z domu sobie na tą rehabilitację, pospacerować, nabrać dobrze w płuca świeżego powietrza. Należy się! I tak tydzień już za nami zmian u babci. 3 godziny zawsze możemy jakoś zorganizować. Jednego dnia nie mogliśmy to córka poszła, można? Można! Trzeba chcieć.
Dziadek jest nam wdzięczny za okazaną pomoc, a ja widzę, że odżył. Więcej się uśmiecha, widać, że znów zaczęło go cieszyć to życie. Może wyjść z kimś zamienić zdań kilka, uśmiechnąć się do masażysty, porozmawiać, czy nawet ponarzekać. Ktoś go wysłucha. A ja kiedy słyszę słowo "dziękuję" i widzę mokre oczy sama jestem wzruszona. Że tak niewiele czasem do szczęścia potrzeba.
Odwiedziliśmy też drugich męża dziadków. Kolejne ciężkie rozmowy dla nich, łzy w oczach. Martwią się, to jasne. Nie mają z kim porozmawiać. A ja mam to do siebie, że często "otwieram" ludzi, zaczynają mówić co ich gryzie, chcą się wygadać. Wygadali się, pomogłam na tyle ile mogłam, obiecałam, że zrobię co w mojej mocy i zakończę i tą misję sukcesem. Ich też nie mogę zawieźć, bo wiem, że liczą na mnie. Wierzą we mnie. Mąż też. Dziękują mi już, chociaż tak na prawdę jeszcze nie wiem, czy się wszystko uda. Mówią, że cieszą się, że jestem w ich rodzinie. To mocno mnie dowartościowuje, naprawdę. Tylko czy ja jestem w stanie to wszystko pokonać, ogarnąć tematy związane tak na prawdę z rodziną męża, owszem teraz to już moja też, dostałam w spadku ją ponad rok temu. Ale czasem się boję, by ktoś nie odebrał tego źle. Chociaż pewnie i tacy się znajdą jak się poszuka.
Kolejny tydzień mam trochę wolniejszy w pracy, a więc co za tym idzie będą spotkania. W końcu długo wyczekiwane przeze mnie i nią spotkanie z przyjaciółką. Matko, jak mi brakuje tych naszych spontanicznych spotkań, kiedy to wsiadaliśmy w samochód, czy to jedna czy druga i jechaliśmy do siebie. Teraz zgrać jest się nam ciężko, ja pracuje, ona pracuje, maż pracuje i żeby było dla każdej stron wygodnie trzeba się nagimnastykować. Na samą myśl mam uśmiech na twarzy i przebieram nogami z niecierpliwością ;-) Ale żeby nie było, że nie będziemy produktywne.. będziemy robić projekt kuchni, naszej kuchni, mojego królestwa :D
Zaplanowane tez mamy odwiedziny u mnie w domu, pojechanie na działkę, zabrania już z niej niepotrzebnych sprzętów z tamtego garażu, bez sensu, by tam zimowało.
Planuję też odwiedzić dentystę, spotkać się z bratem i żoną męża. o chyba najtrudniejsze co mnie czeka w przyszłym tygodniu i na samą myśl mam uścisk w brzuchu.
Ale to jest jedna z rzeczy którą chcę zmienić. Chce naprawić kontakty braci, chce by mieli w sobie oparcie takie, jakie ja mam w siostrach, mimo, że ich przeciez nie widzę częściej niż dwa razy w roku. Jak będzie nie wiem, ale wyciągam rękę. To juz od nich zależy czy skorzystają i w końcu zakończą bezsensowną grę.
A dziś? Dziś będę idealną egoistką. Tuż po godzinie 20 zamknę drzwi w pracy, wsiądę do samochodu, wejdę do domu, włączę głośną muzykę, odkręcę gorącą wodę i będę sama dla siebie. Będę siedzieć godzinę pod prysznicem i zmywać zmęczenie, później naleję sobie szklankę wody, będę udawać, że w środku mam pyszne, musujące wino i po prostu będę... będę robić NIC. Mąż w pracy, dzisiejszy wieczór mój.
A teraz zejdźmy na ziemię. Scenariusz owszem, pewnie się spełni. Tylko nie będę robić nic, będę tęsknić za mężem i czekać na 7 rano, aż wróci do mnie, czule szepnie do ucha, mocno przytuli i zrobi mi pyszną kanapkę do pracy, odwiezie mnie do niej.. i kolejny dzień, tydzień ruszy, zatrzymam się pewnie dopiero znów jak opadnę z sił, za tydzień, może dwa. I zapytam siebie po co mi to wszystko, czemu nie odpocznę, czemu nie pomyślę o sobie i nie będę egoistką.
Chyba już nie potrafię?
Dobra z Ciebie osoba:) Uważam że karma wraca do człowieka:) Warto być dobrym:) Byleby nie zapominać też o sobie;)
OdpowiedzUsuńz miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej i staram się organizować czas tylko dla siebie i dać sobie "5 minut" na odpoczynek od wszystkiego ;-)
Usuńdoskonale to Ivone ujęła!
OdpowiedzUsuńkochana, nie raz warto być egoistką, myśleć też o sobie, nie przesadzać w żadną stronę
masz rację, zupełnie się z tym zgadam.. jednak czasem to takie trudne.
UsuńZa wysokie poprzeczki sobie stawiam i za często je podnoszę do góry :P
Dobrze jest myśleć o innych, ale nie zapomnij w tym wszystkim o sobie. Kochana z Ciebie osóbka! Ale pamiętaj o swoim szczęściu w tym wszystkim:)
OdpowiedzUsuńNa brak szczęścia nie mogę narzekać na chwilę obecną ;-) Może życie układa mi się własnie po mojej myśli dlatego, że daje z siebie dużo dla innych? Nie wiem, jednak stopuję powoli ;-)
UsuńTo ważne myśleć o innych, pomagać im. Ale czasem warto być egoistką, myśleć o sobie.
OdpowiedzUsuńJa to wiem ;-) Nie zawsze się da pogodzić jedno z drugim :)
UsuńZdrowy egoizm to rzecz bardzo potrzebna i musisz go trochę dla siebie mieć i stosować w życiu. Bo jak widać chyba nie do końca Tobie jest dobrze w tym byciu dobrym dla innych.
OdpowiedzUsuńBędę się starać.
UsuńAle i tak uważam, że warto pomagać, czasem nawet się poświęcić. Warto.