31 października 2015

Ostatnie podrygi października ;)

Ja znów nadaję z pracy.. chyba to już będzie taki stały punkt, bo w domu niby jestem ciągle na telefonie, ale już pisać ciężko dłuższe posty, no i nie chce mi się :D A tak siedzę sobie wygodnie.. chociaż nie nie jest to wygodne siedzenie po 12 godzin dziennie i dupsko boli :D ale no, pomijając ten szczegół. Siedzi mi się w miarę ok, wszystko na dziś zrobione, pozostało pościerać kurze w sumie, a więc to raz dwa i po wszystkim. Mogę się delektować ciszą, bo dzisiejszy dzień jakiś taki cichy jest, ruch praktycznie zerowy, ale to nic, miałam czas wszystkie zaległe tematy wyprostować, a więc od czasu do czasu i taki się przydaje.

Norma na ten miesiąc wyrobiona - czekam na premię :D:D Yuhu :D

Miałam jutro iść do pracy, ale stwierdziłam, że co mi tam - odpuszczam i dzięki temu mamy wolny dzień wspólnie z Mężem. Pewnie teraz dziwne wyda się Wam to co napiszę... ale jutro na groby się nie wybieramy ;-) Cała Polska ruszyła, ale ja jak zawsze się wyłamuję. Ogólnie to nie rozumiem tego bum w okresie 1 listopada. Nie rozumiem, że ludzie odwiedzają groby raz do roku, posprzątają i postawią jak najbardziej pokaźny znicz, kwiaty, ubiorą najlepsze wdzianko itp. itd..

Ja na cmentarzu u dziadków, siostry, czy znajomych bywam w miarę możliwości dość często, odwiedzamy bliskich mi (bo mąż nie ma nikogo z rodziny na cmentarzu) a wiec nie czuję potrzeby byc tam też 1 listopada. Pojadę 10 i wierzę, ze też będzie dobrze. ;-)

Tak więc jutrzejszy dzień spędzimy razem .. w bieszczadach ;-) Taka piękna złota jesień jest, że aż mi żal, że jeszcze nie byliśmy tam w tym roku. Także czas to zmienić, mam nadzieję, że nikt nie wpadł na taki pomysł jak my i będzie względny spokój, by być ze swoimi myślami sam na sam ;-)

Niesamowite jest to, że już juro przywitamy kolejny miesiąc - miesiąc naszej przeprowadzki - to rok temu przeprowadziliśmy się tutaj, to rok temu rozpoczęłam pracę w firmie w której teraz pracuję i to rok życia o jakim zawsze marzyłam. Serio!

Ostatnio po zakupach idziemy do samochodu:
-Mężu zawsze o tym marzyłam!
Mąż zdezorientowany: a o czym?
- O tym, że będę mogła decydować co włożyć do koszyka, kupić to co mi się podoba w sklepie, ugotować to na co mam ochotę.. to takie..hmm dorosłe!
- No od dobrych 8 lat jesteśmy uważani za dorosłych,a  Ty dopiero załapałaś?
 I czar prysł ;P A naprawdę przez moment byłam taka.. wolna ;-))) No dorosła :D o! 

Jednak ten rok nie miał w sobie nic nadzwyczajnego, był bo był, nasze życie było raczej monotonne, bo praca, budowa, krótki wypad gdzieś dalej, nic ciekawego można powiedzieć.. ale ta codzienność, nasza... jest dla mnie nadzwyczajna! o ! ;)

13 komentarzy:

  1. Najważniejsze to właśnie w tej codzienności znaleźć wyjątkowość i potrafić to celebrować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci Gosiu, że ja miałam dziś takie same myśli jak Ty - że nasze życie jest marzeniem i aby taki stan trwał jak najdłużej. Ciągle mam wrażenie że to wszystko zbyt pięknie wygląda, że zaraz coś się popsuje a ten stan trwa i trwa - aby jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o oo o!! O to własnie ;-)) I niech trwa, a co! :)

      Usuń
  3. niby rok a czujesz, jakby to wieki trwało, nie? ale to i tak nic w porównaniu z całym życiem ;)
    Wiesz, ja też dziś nie wybieram się na cmentarz w godzinach południowych i dziennych - chcę tylko na chwilę pojechać wieczorem, dla tej magii, widoku i zapalić swoją osobistą, malutką świeczkę...tylko tyle. Też nie rozumiem całej tej "szopki", otoczki i wyścigów. Jeśli masz czas na kawę, zrobienie paznokci, wypad na wakacje (nie ty, a ogół), to i powinnaś/powinieneś znaleźć czas, żeby odwiedzić zmarłych - taka prawda.
    miłego odpoczynku! należy Wam się!
    p.s ile miała Twoja siostrzyczka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, już powili zapominam jak to było gdy nas razem nie było, w sensie mieszkaliśmy osobno :D
      No własnie.. czas ten powinniśmy znaleźć mimo codziennej bieganiny, obowiązków i swoich spraw.
      Za mała na umieranie.. nawet pół roczku nie miała.

      Usuń
  4. Ja wciąż o swojej "dorosłości" marzę, chociaż mam 26 lat na karku i 9-letnie dziecko... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha a wydawałoby się, że bardziej niż ja jesteś dorosła ;D No ale spokojnie, przyjdzie i na Ciebie pora ;))

      Usuń
  5. A ja Cię doskonale rozumiem :) Co prawda samodzielne zakupy i gotowanie zaczęłam nieco wcześniej niż małżeńskie życie, ale to jest takie fajne! I jeszcze to wszystko z ukochanym człowiekiem.

    Udanego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, taaakie fajne! ;-)
      Ja takiego życia mogę zaznac dopiero od roku, wcześniej niestety nie mieszkaliśmy ze sobą ;-)

      Usuń
  6. A ja znowu odwrotnie! Chętnie bym zwaliła wszystko na innych a sama zakopała się po uszy w książkach - ja nigdy nie chciałam być dorosła :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zapalilam wirtualny znicz, a moja mama postawila prawdziwy znicz i kwiaty za nas na grobie mojego dziadka i Krzyska rodzicow.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz! Miło mi! :)