Ostatnio wspominałam, że choćby nie wiem co ruszam w świat i jadę odpocząć?
No tak, planować to ja sobie mogę, ale w 7 stopni i deszcz nie miałam zamiaru ruszać na Słowację, a mimo, że Węgry cieplejsze to tak samo deszcz. A co jak co to chorowanie w ogóle mi nie po drodze, czy bieganie po kałużach ;-)
Z bólem serca musiałam odpuścić i zostać w domu. Nasze 2 z 3 dni były pogodne, a więc jednego dnia pojechaliśmy kupić kosiarkę i zajęliśmy się naszym ogródkiem obok mieszkania, które obecnie wynajmujemy, a kolejnego dnia pojechaliśmy na budowę i tam skosiliśmy trawę, uporządkowaliśmy trochę po zimie, a na sam koniec zrobiliśmy sobie grilla ;-) Także rozpoczęliśmy tym samym sezon na grilla i koszenie trawy. A tego jest trochę, zwłaszcza na naszej działce, jednak uwinęliśmy się w miarę szybko z tym wszystkim.
Niedziela była deszczowa, ale na nudę nie mogliśmy narzekać, bo nadrobiliśmy wszystkie sprawy zaległe domowe, odwiedziliśmy teściów. A więc spokój był na dłuższy czas. Mimo wszystko odpoczęliśmy, bo byliśmy razem ciągle, mogliśmy się nacieszyć swoją obecnością, a mi tego ostatnio bardzo brakuje. Mam wrażenie, że nic innego nie robię jak tylko siedzę w pracy, mimo, że pracuję tyle samo co np. rok temu :-)
Od czerwca Mąż przechodzi też do innej pracy. Ja się najmniej cieszę, ale jego to było marzenie od skończenia studiów, więc za bardzo nie mogłam stawiać oporów. Jednak praca moim zdaniem bardziej niebezpieczna, jednak jemu da większą satysfakcję.
I tym sposobem nie wiemy jak z wakacjami naszymi, które były zaplanowane na sierpień, bo nie wiadomo czy od razu będzie mógł przejąć ten urlop. No ale jak coś to będzie prosił np. o październik. Choć miesiącami wakacyjnymi rzecz jasna bym nie pogardziła w ogóle. Jednak zdaję sobie sprawę, że trzeba będzie się dostosować do "góry" ;-)
Od dziś mamy założony licznik prądu. A więc mozemy cieszyc się prądem ;-) Były małe komplikacje, bo jak wiadomo nasz dom jeszcze nie jest nawet zamknięty, a składaliśmy wniosek na prąd już do domu. Jednak się udało dobrze zagadać i nasz abonament będzie wynosił 15 zł miesięcznie, a nie 150zł ;-) Różnica ogromna ;-)
Dodatkowo przez pierwsze 3 lata mamy stawkę promocyjną, akurat trafiła się jakaś promocja to bierzemy;-) Także będzie już pewien komfort, że herbatę, czy kawę zrobi się "normalnie", a nie na agregacie, czy też palniku gazowym ;)
Ale i tak twierdzę, że strasznie długo to trwało, no ale ważne, że jest.
Mam nadzieję, że pogoda się powoli jedynie wiosenno letnia, a nie jesienna.. Bo depresji można sie nabawić. Przynajmniej ja!
Szafa już poprzątana, zostały same wiosenno/ letnie rzeczy, a więc mam nadzieje, ze nie bedę musiała mojej kurtki przynosić co najmniej przez pół roku ;-)
Ja już się tak przywzwyczaiłam do kiepskiej pogody że zamiast rezygnować z wycieczki to zakładam 5 warstw na siebie:P ale skoro grilla się dało zrobić to nie było tak źle:)
OdpowiedzUsuńWiosna już chyba zostanie - ostatnie dni takie całkiem fajne, poza burzami.
OdpowiedzUsuńpewnie, że mamy maj! nie dość, że maj to już i 5 jego dzień! to jest dopiero hardkor, co? :p
OdpowiedzUsuńja nie wiem czemu tak wszyscy na pogodę narzekają :P ja już się zdążyłam opalić, baaa spalić ramiona i nos ;P i dzisiaj znów ponad 20 stopni na termometrze ;P
U nas w tym tygodniu wyjatkowo ladnie, cieplo i slonecznie ... az strach sie cieszyc, zeby nie zapeszyc ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maj :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pogoda będzie coraz ładniejsza :) od dwóch dni nie mogę narzekać, więc wszystko zmierza w dobrym kierunku. I sezon grillowy też otworzyliśmy, mimo chłodu - nic tak nie grzeje jak grill :D
OdpowiedzUsuńU na było ładnie już ze dwa tygodnie a dzisiaj takaa masakra na zewnątrz że aż się nic nie chce..
OdpowiedzUsuńwww.kropka-za-oceanem.com
Znam ten ból z urlopem... Póki co to się w ogóle nie wychylam, bo jestem wciąż na umowie próbnej, ale mam nadzieję, że uda mi się wykombinować chociaż tydzień na lato (o ile mi przedłużą umowę).
OdpowiedzUsuńNie wiem jak tam u Was, ale u nas od jakiegoś tygodnia jest bardzo ładnie, praktycznie codziennie ponad 20 stopni i słonecznie, dopiero dziś trochę się zachmurzyło i padało (w sumie dobrze, bo sucho jest). Zresztą nie trzeba daleko wyjeżdżać, żeby miło spędzić czas :)
OdpowiedzUsuńA czym Twój mąż się teraz będzie zajmował, że aż tak się tego obawiasz? Chyba że nie chcesz lub nie możesz powiedzieć - to nie mów :)
Fajnie się słucha, że kolejne rzeczy w domu zaczynają być na miejscu :)
OdpowiedzUsuńPogoda zaczęła rozpieszczać, choć dziś duże ochłodzenie, ale mam nadzieję, że szybko wróci ciepełko :)
OdpowiedzUsuńTen weekend ma być już ładny. Może uda Wam się wyskoczyć gdzieś teraz na Boże Ciało. W czwartek wolne, w piątek można wziąć urlop, a potem weekend :)
OdpowiedzUsuńA w jakim zawodzie teraz będzie pracował Twój luby jeśli można spytać? Ostatnio gdzieś czytałam, że jednym z najniebezpieczniejszych zawodów jest dostawca pizzy :D