21 sierpnia 2015

w przerwie na kawę ;-)

Wszystko co dobre szybko się kończy tak i nam w mgnieniu oka minęły 2 dni totalnego luzu i wyłączenia myśli. Co prawda telefonu nie udało się wyłączyć, bo byliśmy atakowani jak na złość nimi z mojej pracy, z budowy, a także firmowe. No ale szybko na szczęście udało się tematy zamknąć. Drugiego dnia już nie było tak źle, bo aktywnie spędzaliśmy dzień pokonując ok. 6-7 km, co dla mnie jest mega wyczynem, gdzie ja przecież tylko samochodem się poruszam.

Ale dałam radę, wróciliśmy to jeszcze musieliśmy jechać późnym wieczorem do Pana od dachu ustalić kilka szczegółów, zapłacić za wykonaną część prac i po rozpakowaniu się, włączeniu pralki i w sumie w drodze pod prysznic rozległ się telefon.. byśmy przyjechali na grilla ;-) A więc szybka kąpiel, szybkie zorganizowanie napojów wyskokowych i przegryzek (tego u nas zawsze pod dostatkiem) ruszyliśmy zobaczyć się ze znajomymi, których widzieliśmy na naszej parapetówce ;-)

Aj co to była za noc, ile śmiechu ;-) Intensywnie zakończył się nasz odpoczynek, spałam co prawda jakieś 2 godzinki, co można podciągnąć raczej pod czuwanie, bo bałam się, że zaśpię :P Ale udało się ogarnąć i w końcu jakoś funkcjonuję. Mimo, że mam niezłe zamieszanie w pracy od rana. Ale mam nadzieję, że uda sie jakoś wszystko ogarnąć do końca dnia.

Nasz dach powstaje, mamy już konstrukcję, dziś rozpoczęto foliowanie, a we wtorek na działkę ma przyjechać blacha i wszystkie potrzebne akcesoria ;-) A więc wszystko idzie do przodu zgodnie z planem. Co prawda wyskoczyły nieprzewidziane tematy, musieliśmy zmienić troszkę koncepcję dachu nad wejściem, ale dla mnie nawet lepiej, bo dzięki temu mogę pozbyć się słupa, który mi się kompletnie nie podoba :D Mąż nie jest zadowolony, bo zbroił go, cudowali itp, ale wolę tą decyzję podjąć "dziś" niż za 2-3 lata, kiedy ciężko byłoby zmienić dach czy orynnowanie.

Mimo, że odpoczęłam troszkę to nie mogę się doczekać kolejnego tygodnia, gdzie weekend będzie wolny, a co za tym idzie.. na całe 3 dni będę mieć na mini wakacjach moją chrześnicę ;-) Ja się cieszę z tego faktu, mam nadzieje, że i ona sobie poradzi w nowym otoczeniu :D Już czuję w kościach tą bieganinę za nią, kilka atrakcji już zaplanowałam dla niej, mam nadzieję, że będzie zadowolona ;-) Co prawda na babskie zakupy nie pójdziemy, bo to nie ten wiek, ale pyszną rybkę nad zalewem? Chyba sobie nie odmówię! :-)

Kawa się skończyła, zasypałam się pracą, a więc uciekam.. w końcu coś zjeść pożywniejszego niż owoce ;-)


10 komentarzy:

  1. czyli w sumie przyjemne z pozytecznym laczycie troche.... DObrze, ze mimo wszystko troche udalo sie odpoczac.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba łączyć, nie ma czasu rodzielać :-)
      już zapomniałam, że odpoczywałam :D

      Usuń
  2. 2 dni :D Tak czytam, czytam i myślę czemu nie dwa tygodnie :) 2 dni strasznie szybko zlatuje, ale lepsze to niż nic. Dobrze, że troszkę odpoczęłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż co prawda ma 2 tygodnie wiec teoretycznie powinien odpocząć, ale nie ma na to nawet czasu, by posiedzieć w domu ;-)

      Usuń
  3. Kochana cieszę się że znalazłaś mojego odnowionego bloga ;) :***
    cieszę się , że odpoczeliście intensywnie i złapaliście oddech , od codzienności .
    My również planujemy wyskok w Zakopane jak się uda , na weekend , ale dopiero ten drugi wrześniowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam, znalazłam ;-))
      My często wracamy do Zakopanego, jak i na Węgry, w miarę blisko,a i mimo wszystko odpocząc się da choć dużo tam zawsze turystów ;) a mnie tłum drażni :D

      Usuń
  4. fajnie, że się odprężyłaś, wyłączyłaś i chociaż trochę naładowałaś akumulatory!! podziwiam,że potrafiłaś odpocząć przez te dwa dni, w tym odpocząć w podróży - dla mnie podróż to duże utrapienie i zabieranie sił.
    i jeszcze grill - no szaleni! ;)
    to w tym tygodniu masz chrześnicę? ale fajnie!! pewnie sie za nią nabiegasz, ale jak obydwie się nacieszycie sobą! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musiałam nauczyć się odpoczywać w biegu ;-) Bo wykończyłabym się ;-) czasem sobie robię też wolne od wszystkiego chociaż na godzinkę i też mi to dużo daje, nie myślę wtedy :P
      Grill to pełen spontan, ale zadowolona jestem, że poszliśmy ;)
      tak, tak już w piątek będziemy bawić się w kotka i myszkę :D

      Usuń
  5. Fajnie się czyta, że sprawy związane z budową ciągle idą do przodu :)

    Chrześnica będzie zadowolona, jestem tego pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, ważne, ze nie stoimy w miejscu tylko wszystko się powoli posuwa do przodu ;-)
      Oby, oby była, bo tyyle atrakcji już wymyśliłam, że pewnie połowy nie zaliczymy ;-))

      Usuń

Dzięki za komentarz! Miło mi! :)