13 sierpnia 2015

Robi się!

Chyba dzisiejsza data jest dobra na to, by rozpocząć kolejny etap budowy, nie?
Tak więc dziś Panowie w liczbie 4 sztuk wkroczyli na naszą działkę i od godziny 7 dzielnie walczą z długimi i ciężkimi belkami ;-) Myślę, że początkiem przyszłego tygodnia będziemy mieć już całą konstrukcję, a kolejne 2 tygodnie cały, caluteńki dach ;-) i będę spłukana cała, ale szczęśliwa, że mamy to za sobą, tą całą inwestycję. Dla nas najdroższą na chwilę obecną :P Bo "na raz" nie wydaliśmy jeszcze takiej kwoty :D Do tej pory dawkowaliśmy emocje, a teraz.. się nie da ;-)

Modlę się, by nie wyskoczyło mnóstwo nieplanowanych wydatków, nie cały ogrom :P Bo wiadomo nie wyliczy się wszystkiego do złotówki, mamy rezerwę, ale małą :P haha :) A wiec niech się dzieje wola nieba! Już nic nie zmienię, nic nie zrobię ;-)

Cieszę się, bardzo się cieszę, że w końcu się dzieje to co miało dziać się 2 miesiące temu ;-) Tzn z naszych wstępnych planów, ale wyszło w sumie dobrze, bo dużo mogliśmy zrobić sobie wcześniej, np komin z rusztowania, a nie trzeba chodzić bo dachu :)

Już mamy plan na kolejne kroki ;-) Gdy powstanie dach planujemy ruszyć ze ściankami działowymi w środku, a więc każde pomieszczenie już będzie dobrze zarysowane. Urządzać się co prawda nie będzie można długo długo nie.. no ale zawsze to do przodu i mimo deszczu będzie można robić.

Czy u Was też tak gorąco? ;-) Pewnie tak, upały do nas przyszły. Z czego ja akurat jestem zadowolona, jak jestem w pracy to owszem jest ciężko, bo jestem całe 12 godzin w nagrzanym pomieszczeniu i wiatrak nawet nie zdaje egzaminu, ale staram się mimo to mocno nie narzekać. Biorę to na klatę, bo narzekanie nic nie zmieni w pogodzie. Schronić nad woda się nie da, a raczej ochłodzić, bo trzeba pracować. W dni wolne spędzaliśmy na budowie, nie koniecznie w cieniu. I nie ważne czy upał czy nie - robić trzeba. Nikt za nas tego nie zrobi przecież.

Jednak lepiej że jest ciepło niż deszcz. Musimy nabrać dużo witamin ze słońca, by było można sobie dawkować jesienią, czy zimą :D

Ale, ale! Stwierdziliśmy wspólnie z mężem, że chociaż chwila odpoczynku nam się należy. Na mój urlop nie ma co liczyć, ale za to 2 dni wystarczą mi bym mogła się choć trochę zregenerować. Nie myśleć o tym co trzeba zrobić, co załatwić, gdzie jechać. Tak więc 2 dni tylko dla nas. Dwa dni relaksu, a jeśli relaks i w Polce to dla nas tylko Białka Tatrzańska, w Terma Bania, która gwarantuje nam całodniowy relaks w 3 strefach. Już nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia ;-)
wejściówki już kupione, zostało nam jeszcze znaleźć odpowiedni nocleg i czekać na ten dzień! ;-)


15 komentarzy:

  1. No to trzymam kciuki, by wszystko poszło po Waszej myśli i przy tym nie uszczupliło za bardzo Waszych "rezerw" :) I mam nadzieję, że naprawdę się zrelaksujecie w przyszłym tygodniu, taki prawdziwy chillout na pewno Wam się przyda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak się wszystko potoczy ;) jestem dobrej myśli ;-)
      Relaks obowiązkowy, niby nic, a dużo da nam ;)

      Usuń
  2. Dobre i dwa dni i bardzo mi sie to podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden dzień dość, a dwa to już konkretnie ;-)

      Usuń
  3. W takim razie relaksujcie się i naładujcie akumulatory na najbliższy czas :) czas spędzony razem na pewno dobrze Wam zrobi, a i akumulatory trzeba nieco podładować, aby mieć siły na kolejne zmagania budowlane :) powodzenia! I jak najmniej tych ponadprogramowych wydatków :)
    Wstaw jakieś zdjęcia, gdy dach już będzie gotowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no na chwilę obecną jedziemy na rezerwie :P ale już bliżej niż dalej ;-) Dotrwamy ;-)
      Zdjęciami się pochwalę,na pewno :))

      Usuń
  4. hmmm kasy nie ma ale na termy jeździ.. :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól, że sama zadecyduje na co wydam SWOJE pieniądze :P

      Usuń
  5. Trzynastka tez bywa i szczesliwa :-)) jak juz bedzie dach to i dom bedzie domem a nie murami :) a dusze mu stworzycie z czasem :-)
    Termy Wam dobrze zrobia. Daleki sa od Was? Nie masz tak, ze takim krorkim urlopem i podruza jestes jeszcze bardziej zmeczona? Bo ja tak - ta ciagla podroz,m mnie dobija

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, wtedy to już będzie można jakoś powiedzieć, że się ma choć trochę domu :P
      Hmm w sumie nie tak daleko, ok. 250 km chyba, o ile dobrze kojarzę ;-) Wiesz, odpocznę nawet w samochodzie jadąc :P Osobiście jestem tak wykończona, że te 2 dni jak oleję dużo mi da, odpocznę może nie fizycznie chociaż tam się da odpocząć, naprawdę! Nigdzie się tak nie relaksuję jak tam. Ważne, że odpoczniemy od tej bieganiny, ciągłych telefonów, ciągłych pytań itp.

      Usuń
  6. O, wierzę że jesteś podekscytowana! Taka praca bardzo cieszy, bo rośnie w oczach :))
    Odpoczynek się należy, jak najbardziej - miłego pobytu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj cieszy cieszy ;-) Ale nie wiem kto bardziej podjarany, ja czy tata :P:P haha :D
      A dziękujemy :))

      Usuń
  7. Pamiętam jak ja się ekscytowałam, za każdym razem kiedy przejeżdżaliśmy obok naszego osiedla i podglądaliśmy posuwające się prace. Tym bardziej budowa domu! Także Twój stan jest jak najbardziej uzasadniony :)
    Relaks, nawet krótki, jest nam bardzo potrzebny, także korzystajcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo oto jest niesamowite, to wszystko ;-) dopiero co powstaje i tam za jakiś czas się będziemy wprowadzać, a wy już jesteście wprowadzeni, to urzadzanie, ta świadomość, że jest to Wasze miejsce które będzie domem ;-)

      Nie liczy się ilość dni, a jakość :d

      Usuń
  8. Jejku, tak piszesz o tej budowie, że czytając emocjonuję się tak, jakby to było moje :) Ale cieszę się razem z Wami, czy to źle? :)

    Mi już upały dają ostro do wiwatu, koncentracja nie ta, refleks też nie ten, głowę trudno utrzymać, a mózg już dawno odszedł w siną dal, co przy dzieciach nie jest dobre...Mam nadzieję, że teraz trochę odpuści, bo ciężko to widzę....

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz! Miło mi! :)